Rozmowa Piotra Bielawskiego z Lurą: „Miłość na Wyspach Zielonego Przylądka jest bardziej intensywna”
Piotr Bielawski: To nie jest Twój pierwszy pobyt w Polsce. Miałaś już okazję poznać nasz kraj i Polaków. Czy jest w nas coś, co Cię porusza, coś, co przypomina Ci Wyspy Zielonego Przylądka?
Lura: Myślę, że Polacy i mieszkańcy Wysp Zielonego Przylądka mają ze sobą coś wspólnego — dobrą energię, otwartość i szczere zainteresowanie innymi kulturami. No i tę naturalną gościnność.
P.B.: Zakładam, że lubisz podróżować. Co najbardziej interesuje Cię w kraju, do którego przyjeżdżasz koncertować? Bo rozumiem, że nie tylko występujesz, ale też odkrywasz miejsca i poznajesz nowych ludzi.
Lura: Najbardziej interesuje mnie to, jak (pozornie) odmienna jest kultura danego kraju od mojej i zastanawiam się, jaki efekt przyniesie jej połączenie z moją muzyką i ile możemy nauczyć się od siebie nawzajem.
P.B.:Czy podczas swoich podróży znalazłaś miejsce, w którym mogłabyś zamieszkać na stałe poza Wyspami Zielonego Przylądka?
Lura: Prawie przeprowadziłam się do Paryża. To miasto ma niesamowity urok.
P.B.:Wyspy Zielonego Przylądka to piękne miejsce – cudowne plaże i krajobrazy. A do tego piękna muzyka. To Cesária Évora sprawiła, że świat zainteresował się Twoim krajem. Kim była dla Ciebie Cesária?
Lura: Cesária była dla mnie ogromną inspiracją. Miałam szczęście spędzić z nią trochę czasu, dzielić scenę i obserwować, jak żyje i pracuje. Nauczyła mnie wiele o byciu artystką, ale też o byciu kobietą i matką. Zostawiła po sobie przesłanie: że warto pokonywać trudności z nadzieją w sercu i nigdy nie rezygnować ze swoich marzeń.
P.B.: Twoja muzyka czerpie z tradycji, ale wyraźnie szukasz własnego języka i brzmienia. Czasami mam wrażenie, że wplatasz w swoje utwory elementy innych kultur, jakbyś zbierała je w czasie podróży. Czy tak rzeczywiście jest?
Lura: Prawie tak. Podróżowanie i poznawanie różnych kultur sprawiło, że coraz bardziej doceniam kulturę Wysp Zielonego Przylądka. Choć moja muzyka wyrasta z tradycji, lubię łączyć ją z innymi gatunkami — tymi, które słyszę w radiu czy w drodze. W moim głosie jest trochę soulu, ale uwielbiam też flamenco i muzykę kubańską. Jeśli coś brzmi dobrze, to czemu nie?
P.B.:O czym najbardziej lubisz śpiewać? A jeśli powiesz „o miłości”, to powiedz jeszcze – czy miłość na Wyspach Zielonego Przylądka smakuje inaczej niż gdzie indziej?
Lura: Tak! Miłość na Wyspach Zielonego Przylądka jest bardziej intensywna. Często towarzyszy jej lęk przed rozłąką – bo wiele osób musi wyjeżdżać za granicę w poszukiwaniu lepszego życia. Ale może właśnie dlatego uczucia są tam silniejsze. No i słońce, które zawsze nam towarzyszy! Ono sprawia, że miłość jest jeszcze cieplejsza.
P.B.:Śpiewasz po portugalsku. W Twojej muzyce słychać elementy fado. Jednak muzyka z Wysp Zielonego Przylądka ma swój wyrazisty, niepowtarzalny charakter. Na czym on polega? I czym jest funaná?
Lura: Śpiewam po portugalsku tylko w niektórych utworach, większość moich piosenek jest w kreolskim z Wysp Zielonego Przylądka, który opiera się na języku portugalskim i afrykańskich dialektach. Funaná to rytm taneczny, który narodził się na wyspie Santiago. Tradycyjnie gra się go na akordeonie i ferrinho (metalowym pręcie). Istnieją jego wolniejsze odmiany, jak Funaná Lento czy Funaná Samba. W szybszej wersji tańczy się w parach – blisko siebie, z rytmicznym krokiem i lekkim dotykiem brzuchów. To bardzo energetyczny, radosny taniec.
P.B.: Jak już wiemy, pochodzisz z Wysp Zielonego Przylądka – dla turystów to raj, pełen pięknych dźwięków. A jednak w Twoich piosenkach często słychać melancholię, czasem nawet smutek. Skąd on się bierze?
Lura: Ta melancholia jest częścią naszej kultury. Wynika z poczucia izolacji, które towarzyszy życiu na wyspach. Jest wiele historii o miłości i rodzinach rozdzielonych przez ocean — i właśnie te historie opowiadamy w piosenkach.
P.B.: W Twojej muzyce rytm sprawia, że chce się tańczyć, a polifonia podkreśla radość życia i bliskość. To pokazuje, że lubisz ludzi i wspólne bycie z nimi. Ale czy czasem nie masz dość? Czy potrzebujesz też ciszy?
Lura: Tak, oczywiście. Bardzo lubię ciszę. Często jej szukam, żeby się naładować baterie i uporządkować myśli. Lubię być sama — to pomaga mi wrócić do równowagi.
P.B.:Nagrywałaś z wieloma znakomitymi muzykami. To musiało być fantastyczne doświadczenie. Który z nich miał na Ciebie największy wpływ?
Lura: Nagranie z Richardem Boną było wspaniałym doświadczeniem!
P.B.:Masz na koncie kilka albumów. Ostatni jest zawsze najważniejszy. Ale chciałbym zapytać o ten, który dopiero powstanie – o następny. Czy już o nim myślisz? Szukasz inspiracji? Czy Twoje podróże wpływają na teksty piosenek?
Lura: Tak, myślę już o dwóch kolejnych albumach, które nagram. Wolałabym jeszcze nie zdradzać szczegółów, ale podróże i spotkania z innymi muzykami nieustannie mnie inspirują.
P.B.: Jakie piosenki usłyszymy w Polsce tym razem?
Lura: Tym razem mój repertuar będzie skoncentrowany na Funaná
P.B.:Wiesz, że w Polsce masz wielu fanów? Czy znajdziesz chwilę, żeby podpisać płyty, plakaty, zrobić zdjęcia? Co mogę im przekazać?
Lura: Powiedz, że tęsknię za ciepłem i serdecznością polskiej publiczności! Będę dostępna dla fanów – jak zawsze. Nawet jeśli będę miała tylko 15 minut, postaram się spotkać z Wami i przytulić każdego.
P.B.: Na koniec – przekaż proszę kilka słów słuchaczom Radia Łódź, w mieście, w którym zaśpiewasz.
Lura: Kochani, zapraszam Was na koncert! Chciałabym, żebyśmy wspólnie poczuli ducha muzyki i kultury Wysp Zielonego Przylądka. Niech moja polska publiczność rośnie — i niech będzie coraz bardziej szczęśliwa!
Piotr Bielawski: Dziękuję Ci za rozmowę, za Twój czas i energię. Do zobaczenia w Łodzi!
Wywiad przeprowadził Piotr Bielawski, Radio Łódź/Ether Jazzu
Siesta w drodze: LURA
Lura – bogini rozwiązłęj faunana, arcymistrzyni czułej morny, ikona muzyki z Cabo Verde. Choć spotkała nas już wielokrotnie, po raz pierwszy przewędruje ze Siestą cały kraj.
Jej sztuka powinna być tylko dla dorosłych. Odys kazałby się przywiązać do masztu. Nie sposób się oprzeć Lurze. Ten głos ciemny, brunatny, pluszowy. Ten puls lędźwiowy, te rozpalone saksofony, te mroczne pożądania wiolonczel.
Ta najprawdopodobniej najpopularniejsza, najbardziej zmysłowa, widowiskowa artystka Cabo Verde miała zostać zawodową pływaczką! Tymczasem jej przyjaciel, wokalista Juka zaprosił ją do studia, gdy nagrywał nową płytę i dla zabawy zaproponował, by zaśpiewała chórek do jednego z utworów. Jej głos okazał się tak znakomity, niski i zmysłowy, że Juka poszedł dalej i namówił koleżankę na duet. Tamten wieczór zmienił historię muzyki Wysp.
Portugalski producent zaangażował Lurę na płytę z muzyką taneczną, klubową. Zabrzmiała świetnie. Do swego koncertu zaprosił ją Bonga, legenda luzofonii. Ich duet Mulemba Xangola zwrócił uwagę wytwórni Lusafrica i dalej już poszło. Płytę oszałamiającej dziewczyny: Di Korpu Ku Alma wydano w wielu krajach, a każda następna tylko potwierdzała klasę artystki. Carlos Saura wybrał Lurę właśnie jako jedyną wokalistkę z Wysp, symbol nowego Cabo Verde, do swojego filmu Fados o muzyce luzofońskiej. Wkrótce przyszły duety z Richardem Boną, Angelique Kidjo, z Elidą Almeidą, z Fabią Rebordao. Każdy kolejny był arcydziełem. I każda kolejna autorska płyta artystki – wydarzeniem.)
Wielkie to szczęście, że ponownie możemy gościć ją w Nowo-Światowej trasie Siesty w Drodze, w pierwszych dniach jesieni 2025. Nie straszne nam będą słoty, mroki, chłody – przed nami jedynie światło, ciepło, dobra energia.
SIESTA w drodze
Założeniem SIESTY w drodze jest prezentacja na żywo artystów znanych z niedzielnych audycji Pora Siesty Marcina Kydryńskiego oraz z bestsellerowych kompilacji Siesta (wydano już XX edycji). Prowadzącym oraz dyrektorem artystycznym SIESTY w drodze jest Marcin Kydryński, radiowiec, autor i kompozytor tekstów, producent płyt i fotograf oraz współorganizator Siesta Festival w Gdańsku.
SIESTA w drodze gościła światowej sławy gwiazdy, takie jak: Pat Metheny, Bobby McFerrin & Chick Corea czy Dianne Reeves. W projekcie pojawili się także: Richard Bona, Ana Moura, Camane, Tito Paris, Sara Tavares, Mayra Andrade, Tcheka, Elida Almeida, Yami, Nancy Vieira, Lucibela, Marcio Farco czy Dino Di Santiago.
W Sieście przenikanie się kultur; zacieranie granic przy jednoczesnym szacunku dla tradycji regionów; pojednanie ponad historycznymi podziałami, to obok samej materii muzyki najcenniejsze wartości.
Bookerem i organizatorem trasy Lury jest Agencja Artystyczna 4music.
Patroni medialni:
Radio Nowy Świat, Jazz Forum, JazzSoul.pl
***
Pakiet VIP – Ekskluzywne Doświadczenie Przed Koncertem – dostępny
z biletem na balkon
Rozpocznij swój wieczór w Wytwórni w najlepszy możliwy sposób! Pakiet VIP to coś więcej niż tylko bilet na koncert – to doświadczenie, które pozwoli Ci w pełni cieszyć się magią muzyki na żywo.
Co zyskujesz z pakietem VIP?
· Wyjątkowy dostęp – wejdź do naszej loży VIP już godzinę przed koncertem i ciesz się atmosferą bez pośpiechu
· Wykwintny snack bar – wybór ciepłych i zimnych przekąsek, które zadowolą każde podniebienie
· Orzeźwiające napoje – skorzystaj z oferty ciepłych i zimnych napojów oraz wyboru alkoholi, które umilą czas oczekiwania
· Stylowa oprawa – elegancka przestrzeń i kameralna atmosfera sprawią, że poczujesz się wyjątkowo
Uczyń Twój koncertowy wieczór jeszcze lepszym – zarezerwuj pakiet VIP i łap pozytywne wibracje!